poniedziałek, 26 maja 2025

Nigdy nie potrzebowałam porad od ludzi a zwłaszcza obcych ale teraz już tak...

 Dziś już naprawdę jestem wkurzona. I to na maxa. Zawsze to ja byłam tą co dawała dobre rady innym lub mediowała ale dziś kiedy ja potrzebuję dobrych rad to przyjmę je nawet od obcych.  O co chodzi-oczywiście,że to co napisałam dziś na stronie głównej o tym co mnie spotkało:

https://swietliczanka.blogspot.com/2025/05/prosze-o-porade-co-w-zwiazku-z-ta.html

Chodzi o to,że na mojej uczelni zamiast wymarzonej przeze mnie resocjalizacji utworzono prawdopodobnie bo jest tam na to większość osób jakąś terapię pedagogiczną!!! Nie potrafię pomóc naprawdę a zwłaszcza niedosensoryzowanym dzieciakom bądź przebodźcowanym jakie siedząc w komórkach czy tabletach uzależniły się tak od tej technologii, że trzeba im pomagać!!! Nie umiem i nie chcę pomóc np Justynce lat 5 jak jej się miałoby pojawić młodsze rodzeństwo jak to będzie mi się wypłakiwała,że "czy mamusia i tatuś już nie kochają?" albo nie znoszę Jasia jaki godzinami gra na tablecie albo choremu chłopcy z dysleksją.

Miałam już styczność i to nie raz z terapią pedagogiczną i wiem czym to pachnie. Wspomaga się rozwój dziecka z dysfunkcjami jakie przejawia w zachowaniach czy w nauce a moją rolą jako przyszłego terapeuty pedagogicznego miałoby być wspomaganie takiego dziecka i czy to Jaś lat 8 przy tablecie jaki się uzależnił czy Justynka lat 5 której ma się pojawić młodsze rodzeństwo-takim małym pacjentom miałabym pomagać. Ja pamiętam analizę i interpretacje diagnozy psychologiczno-pedagogicznej np chorego chłopca na bodajże paraliż związany z porażeniem mózgowym a ja wtedy wybrałam pracę w Mc Donald's niż pójście na terapię pedagogiczną.

Nie mam serca czy miłości do dziecięcych problemów i nie chcę się związać z jakąś szkołą czy poradnią psychologiczno-pedagogiczną abym wspomagała dziecięce problemiki i pomagała im w ich codzienności. Ja sama wymagam opieki bo jestem niepełnosprawna a nie chcę pomagac dzieciom tylko ludziom dorosłym bo dzieci mają świat fantazji jak i bajek a ludzie dorośli np chorzy czy osadzeni mierzą się z dyskryminacją, odrzuceniem czy ostracyzmem społecznym. 

Bo taka jest prawda-nie spocznę dopóki nie będę kończyła wymarzonego kierunku studiów:


2 komentarze:

  1. Ja skończyłam podyplomową terapie pedagogiczną. Pomagałam dzieciakom z dysfunkcjami. Prowadziłam zajęcia wyrównawcze.
    Od 20 lat nie pracuję w wyuczonym zawodzie i jakoś mnie to nie smuci.
    Odpisałam Tobie na blogu, który zalinkowałaś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje dwie córki zmieniały studia dwa razy, a jedna to nawet trzy 🤣
    Ta co trzy razy, to zaczynała od początku, ale ponieważ były to zbliżone studia, to miała zawsze zaliczane przedmioty.
    A co dwa razy, to wyjechała za granicę na ponad trzy lata, ale ponieważ nie miała zaliczonego letniego semestru, to gdy wróciła, musiała zacząć od drugiego semestru i niektóre przedmioty pozaliczać indywidualnie. Ona studiowała ten sam kierunek.
    Też nie radzę w tej terapii dla dzieci. Ileż to się trzeba z nimi namęczyć.
    Nie mogę nadążyć z twoimi nie
    blogami w różnych miejscach 😃

    OdpowiedzUsuń